Gdy skończyliśmy się całować spojrzałem jej w oczy. Było w nich tyle dobroci ale tekże nie pewności.
- Kocham cię Angeles - powiedziałam i pocałowałem ją w czoło.
Wziąłem Angie na ręcę i zanniosłem ją do domu. Przekracając próg poczułem coś dziwnego. Poczułem fale wspomnień. Mój młodszy brat biegł po tym domu jako dziecko, mam nadzieje że kiedyś i moje dzieci będą po nim biegać.
Puściłem Angie na ziemie i pocałowałem ją w szybko w usta.
- Kocham cię Angie. Kocham cię, kocham cie, kocham cię i jeszcze 100000000 razy kocham cię. - powiedziałem całując każdy kawałem jej twarzy.
- Nie wierze w to co włąśnie mówisz. - powidziała uśmiechając się.
Pocałowałem ją w czoło.
Zaproponowałem Angie czy ma ochotę na jakiś dobry film, blondynka zgodziła się więc poszliśmy do mojego pokoju. Angie połorzyła się na łóżku a ja włączyłem jakiś horror. Po chwili połorzyłem się obok mojej ukochanej, oan się tylko we mnie wtuliła.
W połowie filmu zauważyłem że Angeles zasneła wieć wyłączyłem DVD i połorzyłem się obok niej i zasnąłem.
Biegłem przez pole przenicy, byłem sam ja palec. Nagle usłyszałem anielski głos.... głos mojej Angie wołający mnie. Zacząłem biec w stronę źródła, z daleka widziałem wielkie drzewo a pod nim siedziała postać. Przyśpieszyłem i ujrzałem mojego Anioła, ale nie była sama, na jej kolanach siedziała mała osubka, chyba kilko miesięczna dziewczynka o złocistach włosach i czekoladowych oczach.
- No śmiało, pomachaj tatusiowi, Valentinko - rzekła kobieta łapiąc dziewczynkę za rękę, pomagając jej machać.
Usiadłem obok, pocałowałem Angie w policzek a dziewczynkę pocałowałem w jej małą główkę. Kobieta oparła swoją głowę o moje ramę a dziewczynka usiadła pomiędzy nami. Tak chyba wygląda szczęśliwa rodzina.
Znikło. Wszystko znikło, mój Anioł, dziewczynką, drzewo, wszystko. Rozejrzałem się po pokoju, obok mnie leżała Angie. Ależ ona pięknie wygląda kiedy śpi. Nalge zadzwonił mi telefon, wstałem ostrożnie z łóżka i woszełm na korytaż odebrać. Mama.
- Hallo?
....
- Aha jaką???
....
- Nie wiem czy to dobry pomysł, ona ma dużo rzeczy na głowie.
.....
- No dobrze a na ile ?
.....
- Dobrze obiecuje. Papa ściskam.
....
No to się wkopałem. Schowałem do kieszeni telefon i weszłem do swojej sypialni, Angie właśnie się budziła.
- Cześć kochanie, jak ci się spało? - zapytałem siadając na łóżku.
- Dobrze, a tobie? - zapytała przecierając swoje oczy.
- Też ale mam do ciebie jedną sprawę - powiedziałem i ujrząłem w jej oczach strach.
Przybliżyłem się do niej, ująłem jej podbrudek i złorzyłem na jej ustach pocałunek. Jedną reką trzymałem jej podbrudek a drugą błądziem po jej złocistych włosach. Jej ręce owineły mój kark. Kochałem jej oczy, jej usta, jej ciało. Pokochałem ją od pierwszego wejrzenia. Całowałem ją delikatnie a jadnocześnie zachłannie. Gdy odetchneliśmy spojrzałem jej w oczy.
- Kocham cię Angeles, nie musisz się bać że cię zostawię. Chciałem z toba porozmawiać o mojej rodzinie. - powidziałem a ona się uśmiechła.
- No to słucham cię.
- Wiesz kilkia chwil temu dzwoniła moja mama i zaprosiła nas, Olgę, mnie, Ramalla na spoktanie rodzinne na wsi do domu jej babci. Będziemy tam cały tydzień i chciał był żebyć z nami pojechała - powiedziałem i czekałem na odpowiedz.
- Dobrze, ale jako kto tam mam jechać? - zapytała.
- Jako dziewczyna, no bo chyba jesteśmy razem...
- To dobrze, a kiedy jedziemy?
- Jutro, mam nadzieje że zdążysz się spakować. - powiedziałem całujac jej czoło.
- Dobrze, to zabieram się do pracy.
Wstała, podeszła do szafy i wyciąła z niej wielką walizkę w wzorki. Zaczełam wkładać do niej rzeczy, więc ja popędziłem do siebie i zrobiłem to samo. Gdy już byłem spakowany, Olga wołała nas na kolacje.
Gdy wszyscy siedzieliśmy na miejscach, wstałem i powiedziałem - Słuchajcie jutro wszyscy jedziemy na wieś do mojej Babci na spotkanie rodzinne. Na cały tydzień. Jedziecie z nami? - zapytałem.
- Ja pojadę z przyjemnością - powiedziała Olga.
- Ja tak samo. - powiedział Ramallo.
- Wyjazd o 10. Mam nadzieje że zdąrzycie się spakować.
Po kolacji poszłem do łazięki, umyłam sie i ubrałem w piżamę. Poszłam do pokoju Angie zabaczyć czy już śpi. Kobieta leżałam na łózku, oczy miała zamknięte. Spała.
Wyszedłem z jej pokoju i powędrowałem do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz