poniedziałek, 16 czerwca 2014

rozdział 4 :3

German
Obudziłem sie w środku nocy, zachciało mi sie pić więc poszedłem do kuchni po szklanę wody. Pomyślałem że zaniosę wodę też Angie. Nalałem ciecz do dwuch szklanek i popędziłem do pokoju Angie. Weszłam po cichutki tak żeby jej nie obudzić. Połorzyłem szklanę z wodą na szafce, spojrzałem na Angie, coś było nie tak. Kobieta była cała mokra a do tego mamrotała coś pod nosem. Dotknąłem jej czoła, było rozpalone. Szybko pobiegłem do kuchni zorbić jej kompresy i gorącą herbate. Do miski nalałem zimnej wody i wrzzuciłem tam kilka specialnych ściereczek. Zaparzyłem jeszcze herbaty z rumimankiem i poszedłem z tym na górę. Gdy weszłem do pokoju zapaliłm światło i obudziłem Angie.
- Co sie stało ? - zapytała słabym głosem.
- Masz gorączke. Trzeba ci ją zbić - powiedziałem i usiadłem obok.
Zmoczyłęm jedną ścierkę i porzyjożyłej jej do czoła.
- Leż tak - powiedziałem do kobieta prubowała usiąść.
- Dobrze - powiedziała słabo.
- Boli cię brzuch? - zapytałem.
- Nie, nic mnie nie boli.
- Dobrze, sprubuj się przespać. Jeśli ci się pogorszy to ja ty będę - powiedziałem i usiadłem na krześle.
Kobieta zamkneła oczy i prawdopodobnie zasneła. Zgasiłem światło żeby jej nie przeszkarzać. Dziś już na pewno nie zasnę więc będę przy nije czuwać.
Przez pół nocy nmieniałem Angie okłady i patrzałem czy się jej polepsza.
Zanim się obejrzałem na zegarku była 8:00, za godzinę  moja siostra przyjedzie i obejrzy Angie, kobieta zaczełam się budzić.
- Dzień dobry - przywitałem się.
- Witaj. Byłeś tu cały czas? - zapytała zdziwiona.
- Tak, gdy ty słodko spałaś ja zmieniałem ci okłady. - powiedziałem szczeże bo po co ją okłamywać.
- Posłuchaj, za chwile przyjedzie moja siostra i cię zbada dobrze?
- Ale po co? Jestem zdrowa - powiedziała stanowczo.
- Ale jadnak nalegam - powiedziałem prosząco.
- No dobrze. Jak mus to mus.
- Idę do siebie ubrać się. Zaraz przyjdę - poweidziałem i wyszłem z pokoju.
Skierowałem się do siebie i tak jak powiedziałem tak zrobiłęm. Ubrłem się w niebieski garniak. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko zerknąłem na zegarek. Była już 8:50. Więc pewnie to Diana, podeszełem otworzyć drzwi.
- German - powiedziała tując mnie.
- Cześć sistrzyczko. - powiedziałem całujać ją w policzek.
- Gdzie pacjętka - powiedziała rozglądając się po salonie.
- U góry ale choć na chwilkę do gabinetu, musze ci coś powiedzieć.
- Ok.
Poszliśmydo mojego gabinety.
- Usiądz, to może cię zaskoczyć - powiedziałem a Diana usiadła.
- Posłuchaj mnie uważnie Angie... ona uciekał...
- Aha z domu? - zaqpytała przezywając mi.
- Nie, ona uciekła z czegoś o wiele gorszego. - nie umiałem dokończyć.
- Nie rozumiem mów jaśniej.
- Uciekła z agencji towarzysjiek, zrozum to dla nie jest na prawdę trudne - w końcu powiedziałem.
- Opwiec mi coś więcej - poprosiła ja od razy zacząłej jej opowiadać tyle ile sam wiedziałem.
- Oj przykro mi. Wiesz że musicie to zgłosić na policję - powiedziała stanowczo.
- Nie wie, Diana, to chyba dla niej za wiele - powedziałem.
- Dobrze to idę ją zbadać.
- Pujde ci pokazać.
Wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy do pokoju Angie. Lekko zapykałem i czekałem na odpwiedz.
- Proszę. - usłyszałem jej głos i weszłem do pomieszczenia.
Gdy wieszliśmy do pomieszczenia, Angie siedziała na łóżku ubrana była w jasne jensy i białą bluzkę z długim rękawem. Dało sie zauważyć ża Angeles przestaszyła się wizyty nie znajomej.
- Angie to moja siostra Diana, ona cię zbada - powiedziałem i przy okazji przectawiłem je sobie.
- Dobrze, German teraz wyjć - rozkazłam mi moja siostra a ja zrobiłem to co mi kazała.
Poszłem do swojego gabinetu i zająłem się papierkową robotą.
Diana badała Angie prawie całą godzinę, zazra oszaleję z tych nerwów. Nagle usłyszałem tupot czterech nóg. Wiedziałem że to one więc wyszłem im na spotkanie.
- Germam musimy jechać do szpitala - powiedziała Diana a ja się przeraziłem.
- To coś poważnego? - zapytałem zmartwiony.
- Nie, ale musze jej zrobić dokładne badania. - powiedziała a ja się uspokoiłem.
- Dobrze, moje jechać z wami - zapytałem.
- O to się Angie pytaj.
- Jeśli chcesz to oczywiście - powiedziała Angie i uśmiechnełam się w moją strone.
Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy do szpitala w którym Diana jest ordantorem. Po chwili byliśmy już na miejscu, Angie zstałą przyjęta prywatnie. Diana wzieła ja do gabitnu a ja czekałem w bark. Czekam 1 godzinę Agie jeszcze nie wyszła, czekam 2 godziny jeszcze jej nie ma, 3 godzina to samo. Po czwartej godziie się wkurzyłem i weszłem do gabietu. Angie siedziała a krześle a Diana coś wypisywała.
- O, jesteś - powiedziała Dina uśmiechając się.
- Co wy robiłyśme przez 4 godziny? - zapytałem.
- To byłam 4 godziny, myślała że z 20 minut. Przepraszamy przy badaniach troche się rozgadałyśmy - powiedziała Angie.
- No nic się nie stało. A o czym tak plotkowałyście? - zapytałem ma dziewczyny popatrzały na siebie.
- O niczym. - powiedziały uśmiechają się figlarnie.
- Dobra już nie pytam. I co z wynikami?
- Są dobre,ale Angie ma rozciągnięte kończyny udowe. Na szczęście to nic poważnego, tylko wieczorem przez tydzień nakładać tam specialny żel i powinny wrucić do odpowiedniego kształty. A i Angie jest o 10 za chyda ale to da radę nadgonić. - powiedziała podając mi recepte na żel.
- No i to tyle, wracaj szybko do zdrowia to znowy poplotkujemy - powidziała moja siostra i uściskała Angie na pożednanie.
- Tak jest pani doktor - powiedziała uśmiechając się.
- Dziękuje - powidziałem i ucałowałem ją w policzke na pożegnanie.
- Dla ciebie wszystko barciszku - powiedziała uśmiechając się.
- Papa - powidzieliśmy i wyszliśmy z gabietu.
Gdy byliśmy w samochodzie zapytałem - Wiesz gdzie teraz jedziemy ?
- Nie. Gdzie? - zapytała ciekawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz