Gdy wysiadłam ujrzałam piękną willę a może to był bardziej hotle albo zamek.
Z willi/hotelu/zamku
wyszedł jakiś meżczyzna z wózkiem na walizki, wzią nasze bagadze i weszedł spowrotem do budynku.
German złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Wnętrze było gstowne ale nie przygądałam mu się, powędrowaliśmy do jakiejś wielkiej sali. Byli w niej jacyś obcy ludzie.
- German syneczku - powiedziała jakaś starsza kobieta.
Po chwili wszystkie oczy spojrzały na mnie.
- A co to za urocza osubka - powiedziała.
- Angeles Carras, ale proszę mówić mi Angie, miło mi poznać - powiedziałąm podając jej rękę.
Uścisła ją uśmiechając sie promiennie.
- Jesica Castillo, mama Germana.
- To jest Angie moja dziewczyna - powiedził German a ja się zarómieniłam.
Każdy po kolei podchodził do mnie i zaczą się przedstawiać:
⦁ Ciocia Helena - mąż David, 2 dzieci Patrycja i Bartek
⦁ Kuzyn Diego - nie załorzył jeszcze rodziny.
⦁ Ojciec - Inżynie.
⦁ Brat Karol - Żona Jassica.
⦁ - Kuzynka Basia - Mąż Jakub i synek Jo.
⦁ Kuzynka Dominika - Mąż Jack.
⦁ Kuzyn Dallas - Żona zmarłam kilka lat temy, sam wychowuje syna Leona
⦁ Siosta Jessi - Maż Karol, córeczka Annabell.
⦁ Babcia Gertruda - Mąż Judwik.
⦁ Kuzykna Valeria - Nie jest mężatką ale bierze życie na wesoło.
⦁ Kuzynka Vanessa - Mąż Jorge.
⦁ Kuzynka Paulina - Nie jest mężatką.
I jeszcze stajenny Rodrigo i lokaj Miguel.
Wszystkich polubiłam i mam nadzieje że oni mnie też.
Nagle Ojciec Germana powiedział donośmym głosem - Skoro jesteśmy już wszyscych, to można zacząc uroczysty obiad.
Wszyscy zasiedli do stołu który stał za nami. Był nakryty. Ja usadaił pomiędzym Germanem a Valerią a na przeciwko Vanessy i Pauliny. Gdy wszyscy usiedli przy stole, zaczeliśmy kąsumkcje. Zaczełam od kawałka kurczaka i ziemniaków.
Po posióku ja i German poszliśmy do naszego pokoju przebrać się na ognisko które odbedzie się o 19, więc mamy jeszcze dużo czasu, ale jednak wole już zacząć się szykować. Poszłam do łazieki i wziełam długa i odpreżającą kąpiel.
Po jakimś czasie skączyłam kąpiel, owinełam sie w ręcznik i wyszłam z łazieki, German siedział na łóżku, grając na gitarze. Oparłam się o framuglę i rozmarzyłam się o moich ukochanym. Po chwili skączył, spojrzał w moją stronę. Wstał i podeszedł do mnie.
- Długo już słuchasz - powiedział łapiąc mój podbrudek.
- Nie, ale pięknie grasz.
- Moge cię kiedyś nauczyć - powiedział i przybliżył się żeby mnie pocałować.
Gdy zamkną oczy dmuchnełam mu w twarz, szkoda zę nie wiedział swojej miny :3
- Tak chcesz się bawić??? - zapytał łapiąc mnie w pasie.
Nagle zadzwonił telefon, German wybrzydzał ale kazałam mu odebrać.
Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać swoich rzeczy. Po chwili wyciągałam z niej beżową sukienkę z ramiączkami, do kolan.
Ubrałam ją na siebie i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek, była już 18:50.
- German idziemy już ? - zapytałam.
- Tak choćmy.
Zpałam go za rękę i poszlismy na ognisko.
Szliśmy i szliśmy aż doszliśmy do wielki szklanych drzwi, German otworzył je i wyszliśmy z domu. Ogrud był na prawdę ogromny, jeziorko, stajnia, stodoła i wielka polana. Drewniana droga prowadziła do ogromnej altany, właśnie szliśmy w jej stronę. Wszyscy już tam byli a bynajmniej tak mi się wydawało. Gdy byliśmy już pod dachem altany podeszłam do nas Valeria.
- No, no, kuzyknu widzę że masz gust - powiedziała a ja uśmiechnełam się.
- Choć - powiedziała łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do Vanessy i Pauliny.
- No cześć Angie - powiedziały równocześnie.
- Cześć dziewczyny.
Usiadłyśmy na drewnianej huśtawce i zaczełyśmy rozmawiać, śmiać się i płakaż z byle czego.
Po jakejśc godzine kiebaski były gotowe. Każda z nas wieła po jednej.
Valeria podnisła swoją kiełbaskę na widelku i powiedziała - Za naszą nową przyjacółke.
- Za Angeles - powiedziała Vanessa a Paulina przytakneła.
- Dziękuje wam - powiedziałam.
Każda z nas zjadł kawałek kiełbaski.
Od dziś wiedziałam że mam przyjaciółki na zawsze.
Amigos por siempre...
W połowie rozmowy ktoś złapał mnie w tali.
- German - powiedziałyśmy wszystkie razem.
- Porwe na chwilię Angie - powiedział i pociągną mnie za sobą.
Szliśmy w stronę stajni.